Aosta – antyczne ślady wśród alpejskich szczytów

„La vecchia Aosta di cesaree mura

ammantellata, che nel varco alpino
èleva sopra i barbari manieri
l’arco d’Augusto (…)”

G. Carducci

        Dzisiaj chciałbym zaprosić Was w podróż do Valle d’Aosta, a dokładnie jego stolicy, którą mieliśmy przyjemność odwiedzić na początku września przy okazji naszej wyprawy do Turynu. Choć zupełnie nieplanowany, wypad do Aosty okazał się jednym z najciekawszych włoskich odkryć 2023 roku. Aosta od dawien dawna jest miejscem, w którym przecinają się różne wpływy kulturowe. Francuski, obok włoskiego (i na równi z nim), jest oficjalnym językiem tego regionu. Wiele nazw ulic i miasteczek jest właśnie francuska, a wchodząc do sklepów czy restauracji, nie powinniśmy być zdziwieni, gdy zamiast „buongiorno”, usłyszymy „bonjour”. Zresztą miejsce to najchętniej odwiedzane jest właśnie przez francuskich i szwajcarskich turystów. To co najbardziej zachwyca w Aoście, to niesamowite połączenie okalających miasto górskich pejzaży z nietuzinkową architekturą, często antyczną. Chodzi tu nie tylko o wizualny efekt tego zestawienia, ale o pewien, trudny do opisania, metafizyczny wymiar tego magicznego miejsca. Być może trochę z niego udało się zawrzeć na zdjęciach, które tutaj prezentuję, ale żeby go poczuć, musicie sami wybrać się do Aosty. Zanim opowiem więcej o najważniejszych miejscach i zabytkach Aosty, wspomnę tylko, że z regionu Valle d’Aosta rozpościera się widok na ponad 40 alpejskich czterotysięczników. Bardzo często więc odwiedzający to miejsce, traktują je jako bazę wypadową w góry. Moim zdaniem jednak w Aoście drzemie znacznie większy potencjał, a po przeczytaniu tego posta, mam nadzieję, że i Was o tym przekonam,
        Do Aosty można dotrzeć bezpośrednim połączeniem pociągowym z Turynu, ale także z Mediolanu, z którego do Aosty, oprócz pociągów, kursują także FlexiBusy. Wysiadając z pociągu, jak to bywa we włoskich miastach, główny miejski trakt prowadzi prosto do centrum,  Docieramy zatem do Piazza Chanoux, przy którym mieści się Ratusz Miejski i Hotel des Etats. Obydwa budynki zbudowane w jednorodnym neoklasycystycznym stylu – połączone ze sobą – przed którymi mieszczą się dwie rzeźby symbolizujące dwie rzeki przepływające przez miasto. 
Hotel des Etats i Ratusz Miejski
      Spacerując dalej wzdłuż starówki docieramy na Plac Papieża Jana XXIII, przy którym znajduje się katedra, której początki sięgają IV wieku. Warto zwrócić uwagę na fasadę składającą się z dwóch części pochodzących z różnych okresów architektonicznych: na pierwszą część składa się atrium z rzeźbami i fresk z XVI wieku, na drugą część XIX-wieczny neoklasycystyczny front. 
Katedra
       Po wyjściu z katedry warto skierować się do ogrodu znajdującego się po prawej stronie, gdzie odnajdziemy Forum Romanum i kryptoportyk. Jest to budynek piwniczny na planie podkowy, złożony z korytarzy o kolebkowych sklepieniach Warto tutaj zaznaczyć, że aby wejść do podziemnego kompleksu, trzeba zakupić łączony bilet w kasie Regionalnego Muzeum Archeologicznego (MAR)
Podziemny kompleks
        Oczywiście warto zwiedzić samo muzeum MAR, które mieści się w XVII-wiecznym klasztorze Wizytek i późniejszych XVIII-wiecznym koszarach. W muzeum, jak sama nazwa wskazuje, można zapoznać się z działalnością człowieka na terenie Doliny Aosty w porządku chronologicznym od prehistorii do średniowiecza/ Wystawa wzbogacona jest różnorodnymi elementami multimedialnymi, które uatrakcyjnią nam czas spędzony na zwiedzaniu. 
Regionalne Muzeum Archeologiczne (MAR)
        Po przeciwnej stronie historycznego centrum, za ratuszem, znajduje się symbol Aosty – ruiny Rzymskiego Teatru. To co możemy zobaczyć, to pozostałości fasady o średnicy 22 metrów, widownię oraz półkolistą scenę. Według lokalnych historyków mógł pomieścić od 3 do nawet 4 tysięcy widzów. Wejście do ruin teatru jest płatne, a bilet można zakupić przed wejściem, chyba że wykupiliśmy łączony bilet także na zwiedzanie teatru. 
Ruiny teatru rzymskiego


Ruiny teatru rzymskiego


Ruiny teatru rzymskiego
        Za teatrem odnajdziemy Kolegiatę św. Orso z XI wieku ze wspaniale zachowanym krużgankiem posiadającym kolumny i kapitale przedstawiające sceny biblijne z Nowego Testamentu, dekoracje, bajki i sceny z życia św. Orso. Miła starsza pani zajmująca się „obsługą ruchu turystycznego” wyposaży nas w niezbędnik w postaci mapki „wielokrotnego użytku”, do której zwrócenia nas zobowiąże 😉
Kolegiata św. Orso


Krużganek kolegiaty św. Orso
        Jeśli chodzi o lokalną kuchnię, pozostaje ona pod silnym wpływem francuskim. Trzeba spróbować tradycyjnych potraw opartych na prostych, smacznych a zarazem oryginalnych składnikach, takich jak lokalne sery czy wędliny, chleb żytni, polenta czy dziczyzna w towarzystwie białego lub czerwonego lokalnego wina. Warto skosztować Fondue czy też Seupa a la Vapelentse, pod którą skrywa się danie przyrządzone z białego chleba, sera fontina i bulionu mięsno-kapuścianego. Jest to typowe wiejskie danie przekazywane z pokolenia na pokolenie przez kobiety z regionu Valpelline. Kto chciałby zdobyć przepis na to danie, niech napisze do mnie wiadomość na fanpage’u facebookowym lub zostawi komentarz pod postem. My osobiście polecamy lokalną Osteria dell’Oca, gdzie królują dania z gęsiny. 


    Już na końcu tego lekko przydługawego wpisu, chciałbym polecić Wam wycieczkę kolejką linową z Aosty do miejscowości Pila. Podróż trwa niecałe 20 minuty, a możemy wzbić się na wysokość 1800 metrów n. p.m., skąd rozpościera się wspaniały widok na całą okolicę, a także na majestatyczny Mont Blanc. Gorąco zachęcam do odwiedzenia Aosty.
Dolna stacja kolejki linowej


Pila


Pila

P.S. Dla chcących zobaczyć piękno Doliny Aosty polecam film „Osiem gór”

                                                                                                                        Ciao!

Jedna odpowiedź do „Aosta – antyczne ślady wśród alpejskich szczytów”

  1. Piękny opis. Aż chciałoby się tam być:-)

    Polubienie

Dodaj komentarz