Monte Brancastello (2385 m.n.p.m.) – górska wędrówka przed południem

Monte Brancastello (2385 m) od Campo Imperatore przez Vado di Corno to trasa, która od pierwszych kroków zapiera dech w piersiach. Wędrujemy po szerokich, odsłoniętych grzbietach i przez cały czas mamy przed sobą panoramiczny widok na południowo-wschodnią ścianę Corno Grande, na wioski prowincji Teramo, lśniące w oddali Morze Adriatyckie oraz rozległy płaskowyż Campo Imperatore.

Wejście na Monte Brancastello nie jest szczególnie wymagające, jednak jeśli zdecydujemy się wybrać tę trasę, to będzie ona wymagała od nas przede wszystkim dobrych umiejętności nawigacyjnych i uważnego obserwowania terenu oraz pogody.

Tę wędrówkę planujemy tylko przy stabilnej pogodzie – burze w tym rejonie potrafią pojawić się nagle i bez ostrzeżenia, smagając odsłonięte grzbiety, którymi idziemy niemal przez całą trasę. Przez większość drogi poruszamy się po odkrytym terenie, bez naturalnej osłony, co daje niesamowite poczucie przestrzeni, ale sprawia też, że warunki atmosferyczne stają się jednym z najważniejszych czynników tej wędrówki.

Z którego miejsca najlepiej startować?

Aby dotrzeć do punktu startowego naszej wędrówki, możemy wystartować z okolic L’Aquili, kierując się w stronę Assergi – niewielkiej miejscowości w gminie L’Aquila. Następnie kierujemy się drogą SS 17 bis, mijamy dolną stację kolejki linowej na Campo Imperatore i kontynuujemy jazdę w górę, w kierunku płaskowyżu. Po około 17 kilometrach docieramy do rozwidlenia dróg – tutaj skręcamy w lewo, wybierając SR 17 bisC (znak na Campo Imperatorte) i ignorujemy drogowskazy prowadzące na Castel del Monte, które mogą wprowadzić w błąd.

Po kolejnych 6 kilometrach pojawia się droga gruntowa odbijająca w prawo. Wjeżdżamy nią tylko na około 100 metrów – do niewielkiej polany na wysokości około 1800 m n.p.m. To tutaj znajduje się naturalny punkt startowy wędrówki, z miejscem do zatrzymania samochodu i stołami piknikowymi, idealnymi na szybkie przygotowanie się do wejścia na szlak.

No to startujemy…

Zaczynamy naszą wędrówkę od razu z energią – wchodzimy na wyboistą, gruntową drogę oznaczoną szlakiem 215A, która od pierwszych metrów odbija na północny wschód. Podejście jest dość intensywne, ale szybko nabieramy wysokości. Po około 30 minutach marszu docieramy do Vado di Corno (1924 m n.p.m.), punktu widokowego, z którego po raz pierwszy w pełnej okazałości widzimy monumentalne Corno Grande – i to jest ten moment, kiedy wiemy, że warto było wstać wcześnie rano.

Z przełęczy skręcamy w prawo, na wschód, wchodząc na dobrze widoczną ścieżkę szlaku 235, która prowadzi nas łagodnym trawersem południowego zbocza długiego grzbietu Brancastello. Na wysokości około 1988 metrów grzbiet zaczyna się wyostrzać – robi się bardziej przewiewnie, ale wciąż mamy sporo przestrzeni pod nogami. Przechodzimy krótkim, wąskim odcinkiem, po czym zaczynamy wspinać się szerokimi garbami zachodniego grzbietu. Po lewej stronie wyraźnie widać już Pizzo San Gabriele, który będzie naszym kolejnym punktem orientacyjnym.

Na wysokości około 2209 metrów docieramy do rozwidlenia. Ignorujemy szlak po lewej (232) – to będzie nasza ścieżka powrotna. My kontynuujemy dalej żwirowym, stromym podejściem, które obchodzi z prawej strony najpierw szczyt 2230 m, a potem kolejny, na wysokości 2281 m n.p.m.

Chwilę później szlak ponownie się rozdziela. Możemy wybrać wariant granią, który daje spektakularne widoki aż po Adriatyk, albo łagodniejszy wariant trawersujący południowe zbocze – oba prowadzą do niewielkiej, trawiastej doliny, która naturalnie wyprowadza nas na przełęcz (2365 m) oddzielającą główny szczyt Brancastello (po prawej) od jego północnego wierzchołka.

Stąd ostatnie kilka minut wspinaczki dzieli nas od celu – skręcamy w prawo i podchodzimy na szczyt Monte Brancastello (2385 m n.p.m.), gdzie wita nas tablica pamiątkowa Sekcji Aquila CAI i jeden z najbardziej rozległych widoków w całym masywie Gran Sasso.

Tutaj kończymy tę część wędrówki, stojąc na dachu Brancastello, otoczeni przestrzenią, wiatrem i niekończącym się horyzontem.

W tym wariancie zejście tą samą trasą z powrotem do miejsca startu zajmuje nam około 1 godziny i 45 minut.

Podczas zejścia mieliśmy moment szczęścia – na jednym ze zboczy udaje nam się wypatrzyć samotną kozicę górską, stojącą nieruchomo jak wyrzeźbiona w skale. Przez chwilę tylko się obserwujemy. Taki widok potrafi dodać wędrówce zupełnie innego wymiaru – jakby góry na chwilę przyznały nam cichy znak, że jesteśmy tu mile widziani. W drodze powrotnej udaje nam się również obserwującego nas na drodze węża (żyję w przekonaniu, że był to zaskroniec).

Kiedy najlepiej wybrać się na szlak?

Najlepszy czas na wędrówki w masywie Gran Sasso przypada od końca czerwca do początku października, kiedy szlaki są już wolne od śniegu, a dni oferują stabilną pogodę i dobrą widoczność. W środku lata trzeba jednak liczyć się z intensywnym słońcem i niemal całkowitym brakiem cienia na grzbietach, dlatego wędrówki najlepiej zaczynać wcześnie rano, zanim zrobi się naprawdę gorąco.

Dla nas jednak najpiękniejszym momentem na góry Abruzji jest jesień. Zawsze wybieramy środkowe Apeniny właśnie o tej porze roku – światło jest wtedy bardziej miękkie, kolory traw przechodzą w złoto i rdzę, a widoczność bywa spektakularna: od Corno Grande aż po błękitną linię Adriatyku. Szlaki pustoszeją, wiatr niesie już pierwsze oznaki zimy, a góry wydają się bardziej dzikie i surowe – dokładnie takie, jakie kochamy najbardziej.

Dajcie znać w komentarzu, czy trasa dla Was wydaje się przystępna, czy czekacie na inne trasy?
Ciao!

Zapraszam do przeczytania innych wpisów dotyczących górskich wędrówek:
1.Corno Grande czyli o tym jak najwyższy szczyt Apeninów nas zachwycił
2. Monte Morrone – zdobywając szczyt. Trasa górska dla wytrwałych piechurów
3. Rocca Calascio – niesamowita wędrówka
4. Gdzie ziemia staje się księżycem – Taras Dolomitów

Dodaj komentarz