Boże Narodzenie w Apulii

Kiedy chłód dociera aż nad południowe wybrzeże, a śnieg niespodziewanie przykrywa plaże i oliwne wzgórza, Apulia nabiera innego oblicza – spokojnego, cichego, jakby zamyślonego. W domach unosi się zapach świątecznych potraw, a wspólne posiłki stają się prawdziwym sercem zimowych dni. Ten region, przesiąknięty historią i śladami dawnych cywilizacji, zachwyca nie tylko architekturą – kamiennymi wioskami, kościołami, twierdzami i zamkami – ale też bogactwem opowieści, które od wieków krążą wśród jego mieszkańców. Apulia zimą to miejsce, gdzie historia i codzienność splatają się w naturalny sposób.

TRADYCJE I LEGENDY ŚWIATECZNE Z APULII

Region Apulii ze względu na swoje geograficzne położenie, zawsze podlegał wpływom różnych ludów, tradycji i kultur. Dlatego też ma to swoje odzwierciedlenie w bogatej tradycji bożonarodzeniowej. Podobnie zresztą, jak w pozostałej części półwyspu apenińskiego.

Święty Mikołaj z Bari

Święty Mikołaj z Miry (dzisiejsza Turcja) to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci chrześcijaństwa. Urodził się około 260 roku n.e. w Patarze, starożytnym mieście w Licji, na wybrzeżu dzisiejszej Turcji. Według przekazów po śmierci rodziców, którzy pozostawili mu znaczny majątek, Mikołaj rozdał wszystko potrzebującym, starając się czynić dobro w ukryciu — często wrzucał sakiewki z pieniędzmi do domów biednych rodzin przez okna lub kominy. W ten sposób narodziła się legenda o darczyńcy, która z czasem przekształciła się w znany dziś zwyczaj obdarowywania się prezentami.

Jako biskup Miry zasłynął z cudów, uzdrowień i pomocy słabszym. Po jego śmierci (ok. 345 r. n.e.) kult świętego szybko rozprzestrzenił się po całym chrześcijańskim świecie. W 1087 roku grupa żeglarzy z Bari, obawiając się, że relikwie zostaną zniszczone przez najazdy muzułmańskie, przewiozła je potajemnie z Miry do swojego miasta. Tam, w ciągu zaledwie kilku lat, wzniesiono bazylikę — Basilica di San Nicola — która do dziś jest jednym z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych we Włoszech i centrum kultu świętego.

Od tego czasu Święty Mikołaj stał się patronem Bari, a także żeglarzy, dzieci i wszystkich potrzebujących. W mieście jego pamięć czci się dwukrotnie: 6 grudnia, w dniu jego śmierci, oraz 9 maja, kiedy przypada święto translacji (uroczystego przeniesienia) relikwii do Bari. Obie uroczystości mają wyjątkowy charakter, łącząc elementy religijne z ludowymi: procesje, modlitwy, iluminacje i występy na morzu tworzą atmosferę głębokiej wspólnoty i radości.

Święty Mikołaj z Bari, nazywany tu po prostu San Nicola, jest nie tylko duchowym patronem miasta, lecz także symbolem dobroci i hojności, który z południowych Włoch wyruszył w świat, przekształcając się w postać znaną dziś dzieciom na całym globie.

La Santa Allegrezza

La Santa Allegrezza – po polsku „Święta Radość” – to jedna z najstarszych i najbardziej charakterystycznych pieśni bożonarodzeniowych regionu Apulii, wywodząca się z Molfetty. Jej autor pozostaje nieznany, a początki tradycji sięgają prawdopodobnie XVIII wieku. Ten ludowy hymn, przekazywany ustnie z pokolenia na pokolenie, opowiada o narodzinach Jezusa, radości aniołów i pasterzy, o okrucieństwie Heroda, przybyciu Trzech Króli, a w końcu – o ukrzyżowaniu Zbawiciela.

Początkowo wykonywali ją grabarze, którzy w dniach od 13 do 23 grudnia odwiedzali domy mieszkańców, by zaśpiewać kolędę i zebrać datki na wspólnotę. Domy, które zgadzały się na ich wizytę, oznaczano dużą czerwoną literą „S” – symbolem „Świętej Radości” – malowaną na drzwiach przez jednego z członków grupy. Po wykonaniu pieśni gospodarze obdarowywali śpiewaków słodyczami, winem lub drobnymi prezentami, a ci żartobliwie wołali:
„Uè la pairòene, uè la patròene, ìess ‚u chénistre de re coese bòene”
(„Hej, pani, hej, pani, przynieś kosz z dobrami!”).

Z czasem do grabarzy dołączyli inni mieszkańcy miasta – rzemieślnicy, rolnicy, młodzież – którzy tworzyli kilkuosobowe grupy z gitarami i mandolinami. Wspólnie przemierzali ulice Molfetty, zatrzymując się pod domami, gdzie śpiewali „Santa Allegrezza” przy akompaniamencie instrumentów, gromadząc wokół siebie coraz liczniejszą publiczność.

W XX wieku kolęda zyskała rozgłos także poza Apulią. W 1963 roku została wykonana w Watykanie przed papieżem Pawłem VI, wzbudzając zachwyt pielgrzymów z całego świata. Dziś „Santa Allegrezza” wciąż rozbrzmiewa w Molfetcie w grudniowe wieczory, śpiewana przez grupy młodych ludzi, którzy kontynuują tradycję sprzed stuleci.

Opowieści o Anastazji i pierwszym cudzie Jezusa

Według dawnej legendy z Apulii, w chwili narodzin Jezusa święty Józef nie był obecny przy Maryi. Towarzyszyła jej jednak uboga kobieta imieniem Anastazja, która wiele lat wcześniej, w wyniku nieszczęśliwego wypadku, straciła obie ręce. Gdy nadszedł moment porodu, Anastazja zapłakała z bezradności – pragnęła pomóc, lecz nie mogła nic uczynić. Wtedy wydarzył się cud: poczuła w sobie dziwną siłę, a z jej ramion zaczęły wyrastać nowe, mocne dłonie. Dzięki nim mogła przyjąć na świat Dzieciątko Jezus i otulić je z czułością.

Tak, jak opowiadają mieszkańcy Ruvo di Puglia, był to pierwszy cud nowo narodzonego Jezusa – cud miłosierdzia i współczucia, który przemienił cierpienie w błogosławieństwo. Od tamtej pory Anastazja w ludowej tradycji Apulii stała się symbolem wiary, nadziei i siły rodzącej się z dobroci serca.

Opowieści o dzieciątku Jezus

W Canosa di Puglia, niewielkim miasteczku w prowincji Bari, opowiada się piękną legendę o dzieciństwie Jezusa. Mówi ona, że choć Dzieciątko Jezus było już dość duże, wciąż nie potrafiło chodzić, ku wielkiemu zmartwieniu Maryi. Matka próbowała zachęcić Go, by zrobił pierwszy krok — pewnego dnia zerwała z ogrodu różę i, pokazując ją Synowi, poprosiła, by podszedł i ją wziął. Jezus uśmiechnął się, lecz nie ruszył z miejsca, a róża pozostała nietknięta.

Niedługo potem z gniazda na pobliskim drzewie spadła mała gołębica. Widząc to, Jezus zlitował się nad bezbronnym ptakiem, wstał i podbiegł, by podnieść go z ziemi. Delikatnie pogłaskał gołębicę, ucałował i przytulił do serca. I tak, jak głosi legenda, właśnie w tym momencie Dzieciątko Jezus po raz pierwszy zaczęło chodzić — z miłości i współczucia dla małego stworzenia. Od tego dnia, mówią mieszkańcy Canosy, stawiał kroki już nie tylko po ziemi, lecz także w sercach ludzi.

I Fanòve

Fanòve to jedno z najbardziej wyjątkowych wydarzeń w Apulii, w którym duchowość i tradycja ludowa splatają się w widowisku pełnym światła. Co roku, w nocy 11 stycznia, Castellana Grotte – znana jako Miasto Jaskiń – rozbłyska setkami płonących stosów drewna, upamiętniając cud przypisywany Madonnie della Vetrana, która w 1691 roku miała ocalić mieszkańców przed niszczycielską zarazą.

Ten rytuał, zakorzeniony głęboko w historii miasta, trwa nieprzerwanie od ponad trzech stuleci. Ogień, symbol oczyszczenia i wdzięczności, rozświetla place, dziedzińce i ulice, a blisko sto ognisk płonie jednocześnie w różnych częściach miasta. Wokół nich gromadzą się mieszkańcy i przybysze, by wspólnie świętować przy dźwiękach muzyki, smakując lokalnych potraw i wina, w atmosferze ciepła i serdeczności.

Współczesne Fanòve są nie tylko aktem wiary, ale też pokazem kunsztu – ogromne stosy konstruowane są przez lokalne grupy młodych ludzi, którzy rywalizują, by ich ognisko było największe i najbardziej efektowne. Najokazalsze z nich powstają tradycyjnie na piazza della Chiesa Madre i Largo Porta Grande, gdzie płomienie rozświetlają kamienne mury starego miasta, a iskry tańczą w powietrzu niczym modlitwy niesione ku niebu.

Święto poprzedza uroczysty rytuał na cześć Diany. W nocy z 10 na 11 stycznia, o trzeciej nad ranem, mieszkańcy wyruszają z piazza Nicola e Costa w procesji przy akompaniamencie miejskiej orkiestry, śpiewając starą pieśń ludową. Wędrują od tłoczni do tłoczni, zbierając oliwę, która przez cały rok będzie podtrzymywać płomień lampy wotywnej przy wizerunku Madonny della Vetrana – symbolu opieki i wdzięczności.

W tle tej tradycji wznosi się wapienny płaskowyż Murge, a tuż obok miasta rozciągają się słynne Jaskinie Castellana – cud natury odkryty w 1938 roku przez profesora Franco Anellego. To właśnie tutaj, wśród labiryntu grot i trulli, od setek lat płonie ogień wiary i pamięci, który czyni z Fanòve jedno z najbardziej poruszających świąt w południowych Włoszech.

Legenda o gwieździe betlejemskiej

W Galatinie, w sercu Salento, opowiada się starą legendę o pochodzeniu Gwiazdy Betlejemskiej, znanej tu jako Rossofiore. Dawno temu, krótko przed Wigilią, młody Larenzio, syn księcia-wojownika Raguccia, wybrał się na polowanie do lasu, który rozciągał się między Sogliano a Cutrofiano. W głębi lasu dostrzegł białą łanię – stworzenie tak niezwykłe, że wydawało się niemal nierealne. Jednym strzałem z łuku zabił zwierzę, nie wiedząc, że należało ono do czarodzieja Nanniego.

Kiedy podszedł bliżej, by obejrzeć swoją zdobycz, usłyszał rozpaczliwy płacz. Odwrócił się i zobaczył młodą kobietę o blond włosach, we włosach której błyszczał czerwony kwiat w kształcie gwiazdy. Łzy spływały jej po twarzy, gdy błagała go o przebaczenie — to ona była strażniczką świętej łani, a jej śmierć oznaczała dla niej gniew i zemstę maga.

Chwilę później zjawił się czarodziej Nanni. Rozwścieczony, wymierzył karę: machnięciem magicznej różdżki przemienił dziewczynę w chmurę dymu, która rozwiała się w powietrzu. Larenzio, ogarnięty rozpaczą i miłością do dziewczyny, wyruszył na jej poszukiwanie. Przemierzył Otranto, Castro, Brindisi, Santa Maria di Leuca, Lecce, Bari i Barlettę, lecz nigdzie nie odnalazł ukochanej.

Po długich miesiącach wędrówki, wyczerpany, zatrzymał się pod starym dębem. Gdy się obudził, ujrzał przed sobą krzak jeżyny pełen cierni, z którego wyrastał kwiat w kształcie gwiazdy, przypominający ten, który zdobił włosy jego ukochanej. Chwycił miecz i z całej siły ściął krzak. Wtedy uniósł się czarny obłok pyłu, a z niego wyłoniła się dziewczyna – Rossofiore, wybawiona z czaru maga.

Larenzio i Rossofiore pobrali się, a ich miłość stała się symbolem nadziei i odrodzenia. Od tego dnia, co roku w czasie Bożego Narodzenia, w Galatinie rozdaje się czerwone kwiaty na pamiątkę tego cudu – i tak narodziła się legenda o Gwieździe Betlejemskiej z Salento.

Cartellate i Pettole – desery owiane legendą

W Apulii Boże Narodzenie nie może obyć się bez cartellate – kruchego, spiralnie zwiniętego deseru, który od wieków symbolizuje świąteczny czas. Według jednej z legend jego kształt nawiązuje do pieluszek, w które owinięto Dzieciątko Jezus, inni zaś twierdzą, że nazwa pochodzi od słowa cartedda, oznaczającego kosz z darami pasterzy złożonymi Nowonarodzonemu. Te delikatne spirale z ciasta mącznego i winnego, smażone na złoto i obficie polane miodem lub vincotto, są symbolem hojności i radości, jakie towarzyszą świętom.

W apulijskich domach na wigilijnych stołach pojawiają się także pettole – miękkie, smażone kuleczki z ciasta chlebowego, które według ludowej opowieści powstały z pomyłki świętej Elżbiety. Kiedy rozmowa z Maryją sprawiła, że zapomniała o cieście, to wyrosło zbyt mocno, więc postanowiła usmażyć je w gorącym oleju. Tak narodził się kolejny symbol Bożego Narodzenia w Apulii, przywodzący na myśl puszystą poduszkę Dzieciątka Jezus. W wielu rodzinach do dziś podtrzymuje się tradycję przygotowywania dwunastu dań wigilijnych, upamiętniających dwunastu apostołów.

Szopki bożonarodzeniowe z papier-mâché

W XVII i XVIII wieku, gdy tradycja monumentalnych kamiennych szopek zaczęła zanikać, w Apulii – szczególnie w Salento – narodziła się nowa forma sztuki szopkarskiej, oparta na bardziej dostępnych i lekkich materiałach. W Lecce rozkwitła wówczas sztuka papier-mâché, która osiągnęła swój szczyt między XVIII a XIX wiekiem. Technika ta pozwalała tworzyć lżejsze, pełne ekspresji figury o bogatych detalach, znane dziś jako słynne lalki salentyńskie. Ich korpus wykonywano z drutu, słomy i sznurka, natomiast głowy, dłonie i stopy często z terakoty, co podkreślało kunszt lokalnych rzemieślników. Ubrania powstawały z arkuszy grubego papieru nasączonych klejem mącznym, które po wyschnięciu modelowano i malowano.

KUCHNIA ŚWIĄTECZNA Z APULII

Świąteczne Antipasti

W Apulii żadne święta nie mogą obejść się bez smażonych potraw, które stanowią obowiązkowy element każdego świątecznego menu. Uroczysty obiad rozpoczyna się bogatym wyborem przystawek – od smażonej ryby, przez złociste pettole, po chrupiące panzerotti wypełnione mozzarellą i pomidorami. Na stole pojawiają się również różnorodne focaccie, w tym tradycyjne calzone con gli sponsali, przygotowywane z delikatną cebulką dymką. Nie brakuje też półmisków pełnych apulijskich serów i wędlin, które dopełniają smak całości – od aromatycznego capocollo i soppressaty, po lokalne kiełbasy przyprawiane na różne sposoby: słodko, pikantnie lub z dodatkiem kopru włoskiego. Taki zestaw przystawek wprowadza w prawdziwie świąteczny nastrój, łącząc w sobie prostotę i bogactwo apulijskiej tradycji kulinarnej.

Świąteczne Primi piatti

Po smakowitych przystawkach przychodzi czas na pierwsze dania, które w apulijskiej tradycji świątecznej odgrywają niezwykle ważną rolę. Na stołach królują klasyczne orecchiette z nacią rzepy, często przygotowywane także w wersji zapiekanej, a obok nich pojawia się lasagne lub inne rodzaje domowego makaronu. Wielbiciele rybnych smaków wybierają cavatelli z małżami, spaghetti z anchois lub zupę rybną pełną omułków, mątw, kalmarów i pomidorków koktajlowych duszonych w białym winie.

Nie brakuje również tradycyjnych potraw z ryb, takich jak dorsz duszony z liśćmi laurowymi, ziemniakami, cebulą, czosnkiem, pecorino i pietruszką, czy węgorz pieczony lub duszony z oliwkami. Niezależnie od wyboru, każde danie łączy w sobie prostotę i głębię smaku, podkreśloną przez makaron o doskonałej konsystencji i przecier pomidorowy

Świąteczne Secondi piatti

Po apulijskim świątecznym primi na stołach pojawiają się dania główne, które łączą w sobie prostotę i bogactwo lokalnych smaków. Tradycyjnie serwuje się pieczoną jagnięcinę z aromatycznymi lampascioni, czyli gorzkawymi cebulkami typowymi dla regionu, lub cuturidd – jagnięcinę gotowaną z przyprawami i warzywami. W wielu domach podaje się także kozinę z rożna, pieczone żeberka wieprzowe z ziemniakami, a także gnumareddi, czyli zawijane roladki z podrobów jagnięcych lub kozich z dodatkiem natki pietruszki i nasion dzikiego kopru włoskiego, duszone lub grillowane z serem pecorino, pomidorami, liśćmi laurowymi i cebulą.

Na świątecznym stole nie może zabraknąć (o ile nie pojawił się w pierwszym daniu) również capitone – węgorza pieczonego lub duszonego, oraz dorsza z ziemniakami, pomidorkami koktajlowymi, bułką tartą i ziołami. Całość dopełniają dodatki – duszone liście rzepy z pomidorkami i czosnkiem lub smażone brokuły z czarnymi oliwkami, które doskonale komponują się z mięsnymi i rybnymi potrawami. Tradycyjny posiłek wieńczy półmisek apulijskich serów – kremowej burraty, świeżej mozzarelli i aromatycznego caciocavallo.

Świąteczne Dolci

Na zakończenie apulijskiego świątecznego obiadu nie może zabraknąć tradycyjnych słodkości, które stanowią prawdziwą dumę regionalnej kuchni. Po świeżych i suszonych owocach na stołach pojawiają się klasyczne cartellate – delikatne spiralki z cienkiego ciasta, smażone i polane gotowanym winem lub miodem. Obok nich podaje się również purciadduzzi (znane w innych regionach jako struffoli) – małe kulki ciasta smażone w głębokim tłuszczu, obtaczane w miodzie, posypane orzeszkami piniowymi, cukrem i kolorową posypką. W wielu domach nie brakuje także chinuliddi, małych ciasteczek przypominających calzone, wypełnionych dżemem lub czekoladą, oraz słodkich pettole, serwowanych z ostrym moszczem lub miodem.

Ciekawym przysmakiem są również sannacchiutele – aromatyczne kuleczki z cynamonem, miodem, anyżem, pomarańczą, wanilią i goździkami, których nazwa („muszą być zamknięte”) nawiązuje do tradycji przechowywania ich w spiżarni, by chronić przed dziećmi. Wśród słodyczy pojawiają się też migdały w gorzkiej czekoladzie, mostaccioli. Całość często dopełniają klasyczne włoskie wypieki – pandoro i panettone z suszonymi owocami, tworząc słodkie zakończenie apulijskiego świątecznego świętowania.

Boże Narodzenie w Apulii

Apulia zimą pokazuje spokojniejsze oblicze, a centrum świąt stają się domy, lokalne zwyczaje i kuchnia. Ważną rolę odgrywa kult św. Mikołaja z Bari, tradycyjna pieśń „Santa Allegrezza” z Molfetty, liczne legendy (m.in. o Anastazji, dzieciństwie Jezusa czy Rossofiore) oraz obchody Fanòve w Castellana Grotte, gdzie pali się dziesiątki ognisk ku czci Madonny della Vetrana. W regionie żywa jest też sztuka szopek z papier-mâché w Lecce i okolicach. Świąteczna kuchnia Apulii opiera się na smażonych przystawkach (pettole, panzerotti, smażona ryba), makaronach i daniach rybnych oraz mięsnych z jagnięciny i wieprzowiny, a całość kończą desery takie jak cartellate, purciadduzzi, chinuliddi, sannacchiutele i inne słodkości na bazie miodu, wina i migdałów.

Zdjęcia wykorzystane w tym wpisie pochodzą zarówno z zasobów własnych, jak i zostały częściowo wygenerowane przy użyciu narzędzia AI. Mają one charakter poglądowy i służą wyłącznie celom ilustracyjnym.

Dodaj komentarz